Tragedię, która rozegrała się na montrealskiej École Polytechnique trudno pojąć. Był to koszmarny akt terroru – nienawidzący kobiet, 25-o letni Mark Lépine wszedł na teren uczelni uzbrojony w broń półautomatyczną i nóż myśliwski. Wkroczył do jednej z sal, z której najpierw wypuścił wszystkich mężczyzn, a następnie otworzył ogień do studentek. Ranił każdą z dziewięciu z nich, zabił sześć. Lépine udał się później do innych klas i uczelnianego bufetu, cały czas strzelając do napotykanych tam kobiet. Zamordował ich jeszcze osiem, po czym popełnił samobójstwo. Wszystko trwało dwadzieścia minut.
Zabójca urodził się w Montrealu. Wycofany, mający problemy z nawiązywaniem kontaktu z rówieśnikami chłopak, po ukończeniu szkoły średniej bezskutecznie starał się dostać do kanadyjskiej armii. Rozpoczął naukę w technicznej szkole policealnej, z której został wydalony. Dwukrotnie starał się dostać na École Polytechnique, ale nigdy mu się to nie udało. Głośno i bez skrupułów wypowiadał się o kobietach, zawsze pogardliwie i z pretensją. Przeszkadzało mu to, że podejmują niestereotypowe dla nich prace zabierając je mężczyznom, że mają decyzyjne stanowiska, uważał, że ich miejsce jest w domu, że nie powinny mieć niczego do powiedzenia. Kobiety robiące karierę i rozwijające swoje zainteresowanie były, w jego mniemaniu, niebezpieczne dla naturalnego porządku świata. Coraz bardziej wyrazista mizoginia Marka poskutkowała tym, że został zwolniony z pracy. Z listu, który po sobie zostawił wynika, że to wtedy podjął decyzję o dokonaniu zbrodni i późniejszym odebraniu sobie życia. Napisał też, że nienawidzi feminizmu, że obwinia go o swoje niepowodzenia i życiowe porażki. Na końcu wymienił dziewiętnaście feministek z Quebecu, wraz z ich numerami telefonu, które również chciał wziąć na cel, ale, „niestety, zabrakło mu czasu”.
Jedną z zamordowanych studentek była Polka, Barbara Klucznik-Widajewicz, 31-letnia absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Wyjechała z mężem do Kanady w 1987 roku z uwagi na represje polityczne, które ich spotykały za działalność solidarnościową. Była ostatnią ofiarą Lépine’a, zamordował ją w kafeterii, gdzie czekała na męża.
Pierwsza strona dziennika The Montreal Gazette, 7.12.1989, źródło: X (dawniej: twitter.com)
Pierwsza strona gazety Calgary Helard, 7.12.1989, źródło calgaryherald.com
Masakra w Montrealu została zakwalifikowana jako przestępstwo z nienawiści i krańcowy przykład mizoginii. Zabójstwo zupełnie obcych sprawcy studentek, fakt, że zginęły tylko i wyłącznie dlatego, że były kobietami i akurat przebywały w budynku, wstrząsnęło opinią publiczną w Kanadzie a wiadomość o nim szybko obiegła cały świat. Zbrodnia przyczyniła się do znacznego ograniczenia dostępu do broni palnej, w tym do państwowej kontroli jej sprzedaży (oraz amunicji) i wprowadzenia procesu weryfikacji osób, które starają się o taki zakup.
W 1991 roku kanadyjski parlament ustanowił 6 grudnia Dniem Pamięci oraz Walki z Agresją Wobec Kobiet. Symbolem tego dnia stała się biała wstążka. W tym samym roku, w Londynie (Ontario), powstała White Ribbon Campaign (WRC), czyli Kampania Białej Wstążki, ogólnoświatowy ruch zrzeszający mężczyzn i chłopców walczących z przemocą wobec kobiet i dziewczyn. Założyli ją mający feministyczne poglądy mężczyźni w odpowiedzi na skrajną mizoginię, która znalazła swoje tragiczne ujście na montrealskiej uczelni. Do zadań Kampanii należy szerzenie wiedzy i edukacji z zakresu przemocy wobec kobiet, pomoc ofiarom a także walka o równouprawnienie. Obecnie Kampania Białej Wstążki odbywa się co roku w ponad sześćdziesięciu państwach na całym świecie, również w Polsce.
Miasto Gdynia organizuje Kampanię Białej Wstążki już od kilkunastu lat. Źródło: gdynia.pl
A jakim echem masakra w Montrealu odbiła się w kanadyjskiej kulturze popularnej?
W kwietniu 1998 roku zespół The Tea Party wypuścił utwór „Release” promujący ich album Transmission. Cały dochód ze sprzedaży singla zespół przeznaczył na rzecz White Ribbon Campaign a sama piosenka w warstwie lirycznej dotyczy społecznej sytuacji kobiet w kontekście globalnym i została napisana jako forma przeprosin; mężczyźni przepraszają je za to, jaki zgotowali im los.
Dochód z ich wydanego w 2002 roku singla „Soulbreaking” (z płyty The Interzone Mantras) również zasilił konto WRC, a zespół przez lata organizował w Toronto coroczne charytatywne koncerty, na które zapraszał też innych muzyków. Dochód z biletów przeznaczany był na statutowe działania tej pro kobiecej organizacji.
– Pierwszy raz usłyszałem o White Ribbon Campaign w 1997 roku. Byłem zaszczycony, gdy poproszono mnie o poprowadzenie koncertu charytatywnego, którego organizacją zajmował się zespół The Tea Party i ich management. (…) Poprowadziłem jeszcze cztery takie coroczne imprezy. Ich koncept był wyjątkowy i piękny – najlepsi kanadyjscy wokaliści śpiewali covery innych wykonawców. Na scenie pojawiali się m.in. David Usher ze Sloan, Matthee Good z Matthew Good Band, Edwin z I Mother Earth, czy Todd Kerns z Toque a także członkowie Barenaked Ladies, The Tragically Hip, czy Billy Talent.” (A Happy Has Been, Bill Welychka, 2023, Friesen Press, Kanada, strony 66-67, tłum. autorki)
Okładka singla „Release”, źródło: archiwum prywatne autorki
W 2008 roku do teatrów w Montrealu, Toronto, a później również brytyjskiego Londynu, zawitał monodram autorstwa Adama Kelly’ego Mortona, kanadyjskiego aktora, scenarzysty i dramatopisarza, który poświęcony jest tragedii. Sztuka ma tytuł The Anorak i została bardzo dobrze przyjęta zarówno przez krytyków jak i widzów.
Z kolei w 2009 roku do kin – przede wszystkim kanadyjskich, nie licząc pokazów na kilku międzynarodowych festiwalach – wszedł film Polytechnique, skupiający się na montrealskiej masakrze. Jego reżyserem oraz współscenarzystą (razem z Jacquesem Davidtsem) jest Denis Villenueve, którego świetne znamy m.in. jako twórcę epickiej filmowej Diuny. Film zdobył dziewięć statuetek Genie Awards Kanadyjskiej Akademii Filmowej (w tym dla za najlepszy film, scenariusz i dla odtwórców głównych ról) oraz sześć nagród Jutra Awards przyznawanych w Quebecu.
Nie da się zrozumieć ani wytłumaczyć tego, co wydarzyło się 6 grudnia 1989 roku. Była to potworna zbrodnia, absolutny koszmar. To, co się stało poruszyło jednak mnóstwo ludzi – doszło do zmian w prawie, do powstania globalnej organizacji walczącej o prawa kobiet, a artyści ponieśli tę druzgocącą historię na cały świat, nie tylko po to, by ją przepracować, ale by jak najwięcej osób się o niej dowiedziało, o niej pamiętało i zrobiło, co w ich mocy, by nigdy się nie powtórzyła.
Co roku, 6 grudnia, 14 słupów światła jest zapalanych na Mont-Royal, mierzącym ponad 200 metrów wzniesieniu w Montrealu, ku pamięci pomordowanych studentek.
Tablica na gmachu politechniki upamiętniająca nazwiska zamordowanych studentek. źródło: Wikipedia (domena publiczna)